środa, 20 kwietnia 2016

Poetycko o złamanym człowieku, czyli 'Symfonia w bieli' Adriana Lisboa

*Symfonia w bieli*
Adriana Lisboa

*Język oryginalny:* portugalski
*Tytuł oryginału:* Sinfonia em Branco
*Gatunek:* literatura zagraniczna
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2001
*Liczba stron:* 207
*Wydawnictwo:* REBIS

"Nic nie jest łatwe. W żadnym razie. Jednak, jeśli to prawda, że czas jest nieruchomy (a tylko istoty przemijają), wszystko, co może być ważne, kiełkuje w tej właśnie chwili. Nie w celu zakwitnięcia albo owocowania, ale tylko zakiełkowania. Żeby stać się nasieniem. Żeby powiedzieć "teraz" - co w ten sposób stanie się zaledwie inną formą stwierdzenia: zawsze."
*Krótko o fabule:*
Historia trójki bohaterów, sióstr Clarice i Marii Ines oraz malarza Tomasa. Poznajemy ich w chwili, w której ma nastąpić ich spotkanie po latach, a w międzyczasie poznamy losy każdego z nich, oraz to jak wydarzenia z przeszłości wypłynęły na ich życie.

*Moja ocena:*
Cudownie jest wziąć do ręki lekturę i nie mieć żadnych oczekiwań. Przeczytałam pierwsze zdanie opisu wydawcy, zobaczyłam wiadomość, że książka zdobyła portugalską nagrodę Saramago i poczułam niewyjaśniony pociąg do Symfonii w bieli. Może to rzecz kobiecej intuicji, a jeśli tak - to działa u mnie zadziwiająco dobrze.
Adriana Lisboa jest autorką brazylijskiego pochodzenia, urodziła się w Rio de Janeiro, ale od prawie dziesięciu lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Ma na koncie sześć powieści, ale oprócz pisania zajmuje się także muzyką, a ponadto tłumaczy książki na portugalski. Na pomysł fabuły Symfonii w bieli wpadła zaraz po urodzeniu swojego syna. 
Już od pierwszych stron możemy podziwiać styl autorki, tak różny od tego, co do tej pory było mi znane. Każdy opis jest takim małym dziełem sztuki, a Adriana niczym malarz pociągnięciami pędzla (czy też w tym przypadku pióra) tworzy niesamowite pejzaże. Z niebywałą dokładnością nakreśla nam sylwetki bohaterów, rozdział po rozdziale odrywa kolejne warstwy wierzchnie, aby pokazać wnętrza postaci i sytuacje, które ich ukształtowały. Bardzo oryginalnie zostały również wplecione dialogi, ponieważ nie spotkamy tutaj typowego oddzielania od znaku "-", ale każda wypowiedź bohatera jest misternie wpleciona w całość powieści. Byłam też pod dużym wrażeniem opisów scen erotycznych, tylko wrażliwa kobieta potrafi z taką lekkością i intymnością pisać o takich sprawach.
Autorka przedstawia nam zgoła inny obraz Brazylii, niż to sobie wyobrażamy. Tutaj nie ma kolorowych piór, rozgrzanych kobiet i wiecznego tańca. Klimat panujący na kartach powieści jest gęsty od tajemnic przeszłości, niemal wyczuwa się tę niemą rozpacz bohaterów, kiedy czekamy na rozwianie przypuszczeń i domysłów nagromadzonych podczas lektury. I okazuje się, że autorka nie boi się mówić o naprawdę poważnych, traumatycznych wydarzeniach. Mówić o nich w sposób konkretny i używając dokładnych opisów. Przyznam, że wiele razy czułam ucisk w gardle na myśl o nakreślonych sytuacjach.
J. Whistler - Symfonia w bieli, źródło
Według opisu poznajemy trójkę bohaterów i ich losy. Autorka jednak bardziej skupia się na siostrach Clarice i Marii Ines niż na Tomasie. Po poznaniu całości nie mogę powiedzieć, że jej się dziwię. Pod pozorem zwykłej historii spotkania po latach, Adriana przedstawia bardzo ważny przekaz. Jak istotny jest okres dzieciństwa w życiu człowieka oraz jak to kształtuje jego dalsze losy. A także pokazuje, że wiele osób, które przeżyło traumatyczne wydarzenia może być obok nas, ale my ich nie zobaczymy. Tacy ludzie często ukrywają, że coś im się przydarzyło, wmawiają sobie, że to mogła być ich wina, że coś zrobili źle. W wielu przypadkach nie potrafią sobie poradzić ze wspomnieniami, a ponadto nie proszą o niczyją pomoc.
W Symfonii w bieli bohaterowie są złamani, zniszczeni przez życie, w którym nadal tkwią bez większego celu. Każdy z nich ma jakąś drzazgę wbitą głęboko w serce, która blokuje drogę do prawdziwego szczęścia. I nie mówię tu tylko o postaciach pierwszoplanowych. Bardzo podobało mi się przedstawienie charakterów rodziców Clarice i Marii Ines oraz wprowadzenie historii biednej Liny.
Rzadko czytam książki, które poruszają problem wykorzystywania seksualnego. I nie potrafię sobie przypomnieć innej powieści, w której czytałabym o ofierze w postaci dziecka, nieświadomego wyrządzanej krzywdy. To naprawdę mocno na mnie oddziałało i trudno było mi otrząsnąć się z przeczytanej lektury. 
Jestem naprawdę wdzięczna wydawnictwu Rebis za stworzenie tej serii "Znakomitej literatury brazylijskiej", dzięki której mogłam się wybrać w tak daleką podróż, tak egzotyczną, ale poruszającą problemy, które spotkać możemy wszędzie. Tylko musimy nauczyć się widzieć, nie tylko patrzeć. Polecam, szczególnie kobietom.

Moja ocena: 9/10


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu REBIS.

Wyzwania:

http://bohater-fikcyjny.blogspot.com/2015/12/31-wyzwanie-czytelnicze-2016-konkurs.html









Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka