poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Odnalezienie swojego dziedzictwa, czyli 'Zgnilizna' Siri Pettersen

Weekend spędziłam w klimatach rodzinnych i podróżniczych, dlatego znowu trochę mnie nie było. Przychodzę za to do Was z recenzją tej świeżutkiej nowości, zapraszam do czytania!

*Zgnilizna*
Siri Pettersen

*Język oryginalny:* norweski
*Tytuł oryginału:* Rata
*Gatunek:* fantasy
*Forma:* powieść
*Cykl:* część #2 trylogii Krucze Pierścienie
*Rok pierwszego wydania:* 2014
*Liczba stron:* 528
*Wydawnictwo:* REBIS
"Nie zaczynaj czegoś, czego nie potrafisz skończyć."
*Krótko o fabule:*
Kontynuacja Dziecka Odyna
Hirka odchodzi z ojczyzny aetlingów do nowego, nieznanego świata. Świata, do którego miała przynależeć, gdzie ludzie traktowaliby ją jak równą sobie, nie jak obcą. Niestety, miejsce, w którym się znalazła nie przypomina wymarzonego domu.

*Moja ocena:*
 Trylogia Kruczych Pierścieni zrobiła furorę w Norwegii, ojczyźnie autorki - Siri Pettersen. Ja niewiele o niej wiedziałam przed sięgnięciem po pierwszy tom, Dziecko Odyna, który zrobił na mnie bardzo duże wrażenie (recenzja tutaj). Moje oczekiwania naturalnie urosły i nie mogłam się doczekać kiedy sięgnę po dalsze losy Hirki. Szczególnie, że pierwsza część kończy się dość sporym clifhangerem.
Muszę powiedzieć, że jestem w szoku. Po prostu w szoku, bo wiele scenariuszy miałam w głowie, ale tego akurat nie potrafiłabym przewidzieć. Teraz, kiedy już skończyłam lekturę zastanawiam się czy to na pewno ta sama autorka pisała Zgniliznę, bo tak różne wydają mi się te dwa tomy. 
Na początku trudno było mi się pogodzić z kierunkiem, który obrała Siri Pettersen. Obawiałam się, że to zadziała na niekorzyść wrażenia, które zostawił po sobie tom pierwszy. W Dziecku Odyna autorka skupiła się na wykreowaniu naprawdę ciekawego, klimatycznego świata, z zawiłościami politycznymi i religijnymi. Tym razem otrzymujemy coś innego, ale znacznie bliższego czytelnikowi. W pierwszym tomie zostaliśmy popchnięci do zastanawiania się nad kwestią wiary i ten temat doczekał się kontynuacji. Jednak autorka posunęła się o wiele dalej i kreuje świat, w którym ludzie są przegrani, marzą o bogactwie i wiecznym życiu. Przede wszystkim obawiają się śmierci i są gotowi na wiele, żeby jej uniknąć. Pięknie to zawiązało się z początkową dedykacją i za tę odwagę w postawieniu tak negatywnej tezy na temat świata na pewno należą się brawa.
Wspomniałam już o początkowych obawach i chwili zaskoczenia, które sprawiły, że trudno było mi wciągnąć się w fabułę. Na szczęście uczucie to było chwilowe i już po kilkudziesięciu stronach okazało się, że autorka nie zamierza poświęcić tak wiele miejsca na kreowanie otoczenia (ponieważ nie było to konieczne, uwierzcie!), a skupiła się na akcji. Wartkiej, początkowo dwutorowej, bo wydarzenia poznajemy z perspektywy Hirki w nowym świecie oraz Rimego z Ym. Tym razem nie poczułam chwili znużenia, ponieważ dzieje się naprawdę sporo.
piękny art! źródło
Pod moją recenzją pierwszej części ktoś napisał, że szkoda że to jednak bardziej młodzieżówka niż pełnoprawna fantasy. Muszę przyznać, że coś w tym jest, jednak nigdy nie wsadziłabym tej trylogii do tego samego wora. Co prawda rzecz, która najbardziej mnie irytowała to dość częste wspominki na temat ukochanego, od którego Hirka została oddalona. Porównując z młodzieżówkami było tego niewiele i przede wszystkim uraczymy tylko jednej sceny, którą na siłę można by podciągnąć pod romantyczną. Jednak traktując książkę jako fantastykę muszę się tego przyczepić, wolałabym oszczędzić sobie czytania o tęsknotach, szczególnie, że i Hirka i Rime mieli dużo innych zmartwień na głowie.
Co do bohaterów muszę znowu przyklasnąć Siri Pettersen. Rudowłosa dziewczyna jedynie zyskała w moich oczach. To odważna, inteligentna, sprytna i pełna empatii osoba, której jednak nie określiłabym mianem ideału. Chociażby dlatego, że może nie do końca znać się na ludziach, czasami jest trochę naiwna i daje innym za duży kredyt zaufania. Sama taka jestem, więc tym bliższa mi jest Hirka. Bohaterowie, którzy zostali wprowadzeni w tej części to cudownie wykreowane postacie drugoplanowe. Stefan jest na wskroś pasujący do świata przedstawionego, ma kilka wad, ale koniec końców można określić go bohaterem (albo sukinsynem, jak to Hirka ogłosiła!). Niestety, postać Rimego tym razem straciła dla mnie wiele i już na pewno nie określę go jedną z lepszych męskich postaci w tej trylogii. Wiele przeszedł, ale tym razem czasami raziły mnie dokonane przez niego wybory. Mam nadzieję, że w ostatniej części to się poprawi.
Pierwsze skrzypce dla mnie grała historia braci. Braci dość specyficznych, od których wziął się początek religii oraz legend. Braci opisanych z pomysłem. Braci, którzy wprowadzają powiew grozy. Braci, których nie spodziewaliśmy się spotkać w tej książce, a jednak się pojawili. Czytało się o nich z czystą przyjemnością, szczególnie, że ich historia była powoli odkrywana, z wieloma tajemnicami, które rozwiane zostały wraz z biegiem akcji.
Największym plusem okazał się zwrot akcji, związany z tymi braćmi. Taki, którego się nie spodziewałam, bo żyłam w przywiązaniu do Hirki i jej otoczenia. Okazuje się, że czasami warto spojrzeć na świat z szerszej perspektywy, bo wtedy nie wszystko co zamglone może okazać się czarne. A każdy poznany "dobry" bohater niekoniecznie musi mówić prawdę (i odwrotnie!).
Uważam, że wybór takiego otoczenia, w którym działa się akcja książki mogła oznaczać pewne pójście na łatwiznę. Jednak autorka wychodzi z tego obronną ręką, szczególnie że kolejna część niesie ze sobą duże wyzwanie i nie mogę się doczekać jak sobie Siri Pettersen z nim poradziła! 
Podsumowując, ta część była naprawdę świetną przygodą, którą czytałam jednym tchem. Postacie zostały dobarwione, historia świata przedstawionego uzupełniona, a przede wszystkim autorka znowu rozpaliła moją ciekawość na kolejną część! Pozostaje mi jej oczekiwać z niecierpliwością.

 Moja ocena: 8/10


  Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu REBIS.

Wyzwania:
http://bohater-fikcyjny.blogspot.com/2015/12/31-wyzwanie-czytelnicze-2016-konkurs.html


 



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka