sobota, 19 listopada 2016

Najskuteczniejszy egzorcysta to pijany egzorcysta - „Kroniki Jakuba Wędrowycza” Andrzej Pilipiuk

Jako że zabiegana byłam niesłychanie wrzucam chaotyczny post napisany jeszcze we wrześniu. Ale w przyszłym tygodniu nareszcie ubywa mi obowiązków i wracam z pełną parą !

*Kroniki Jakuba Wędrowycza*
Andrzej Pilipiuk

*Język oryginalny:* polski
*Gatunek:* fantasy
*Forma:* zbiór opowiadań/nowel
*Cykl:* część #1
*Rok pierwszego wydania:* 2001
*Liczba stron:* 296
*Wydawnictwo:* fabryka słów


- Zrobili Cię proboszczem w Dębince Dworskiej?
- Tak.
- Co przeskrobałeś?
- Egzorcyzmowałem punków w Jarocinie.(...)

*Krótko o fabule:*
Jakub Wędrowycz ma ponad osiemdziesiątkę na karku, mocną głowę do picia alkoholu i jest najlepszym egzorcystą jakiego kiedykolwiek spotkaliście. Jego przygody poznacie w tym zbiorze opowiadań.

*Moja ocena:*
Lubię polską fantastykę. Szczególnie, że im więcej jej czytam tym bardziej wyczuwam pewne pierwiastki wspólne wśród naszych, rodzimych autorów. Jeszcze wielu popularnych twórców przede mną (jak Grzędowicz czy Piekara), ale powoli staram się uzupełniać swoje braki. Tym razem wybór padł na Pilipiuka, którego znałam tylko ze zbioru opowiadań Aparatus.
Andrzej Pilipiuk przyszedł na świat w 1974 roku w Warszawie, z wykształcenia jest archeologiem. Do dnia dzisiejszego był dziewięciokrotnie nominowany do nagrody imienia Janusza A. Zajdla. W Polsce znany przede wszystkim dzięki postaci Jakuba Wędrowycza, któremu poświęcił osiem tomów opowiadań (najnowszy powinien ukazać się jeszcze w tym roku nakładem wydawnictwa fabryka słów). 
Kroniki Jakuba Wędrowycza jest pierwszą książką z przygodami starego bimbrownika. Składa się z dwunastu historii z życia głównego bohatera. I jak niemal zawsze w takich przypadkach zdarzają się opowiadania bardzo dobre i opowiadania miałkie. Na szczęście, gdybym miała przechylać się w konkretną stronę to oceniłabym, że tych pierwszych jest więcej.
Trzeba przyznać, że autor stworzył postać i otoczkę całej historii w sposób bardzo oryginalny. Myśląc w kategoriach fantastyki i głównych bohaterów chyba nigdy nie spotkałam się z kimś takim jak Jakub. To nie jest przystojny, zdolny, pełen empatii mężczyzna, a stary egzorcysta, który w wolnych chwilach przesiaduje w barze popijając piwo Perła albo pędzi bimber w piwnicy.
Do tego świat przedstawiony idealnie komponuje się z tą postacią. Pilipiuk, nazywając siebie „największym piewcą polskiej wsi od czasów Reymonta” łączy folklor z fantastycznymi wydarzeniami, które rozgrywają się w zapadłej wsi, Wojsławicach.
źródło
Podczas czytania wiele razy wybuchałam głośnym śmiechem. Jak najbardziej rozumiem, że to nie jest humor, który trafi do każdego - chwilami prostacki, obleśny i brutalny, ale zarazem tak bardzo pasujący do klimatu książki. Do mnie akurat trafił, ale to jest naprawdę charakterystyczny humor, który można lubić albo nienawidzić. Tak jak komiczne sytuacje wpłynęły na plus historii, tak te bardziej brutalne jednak mnie zniesmaczyły, co ciężko osiągnąć. Chodzi mi tutaj o zjadanie psów, które mnie osobiście odrzuciło, chociaż rozumiem, że pasuje to do całego obrazka Wędrowycza.
Jakub koniec końców pozostał postacią przyjemną, która nie podbija serc, ale z którą miło spędza się czas. Mimo swojego upodobania do alkoholu jest skuteczny w wykonywaniu swojej pracy. Naprawdę, na niego nie ma mocnych - jeżeli macie problem z duchem, zjawą, demonem zgłoście się do Wędrowycza. Jak sobie sam nie poradzi to może liczyć na pomoc swojego pupila - Ciapusia. I niech Was imię nie zmyli, bo Ciapuś to pyton mieszkający pod jego łóżkiem. 
Co do poszczególnych opowiadań, niektóre to perełki wybijające się na tle innych. Pierwszym tytułem, który chciałabym wyróżnić jest historia Na rybki, w której to Jakub złowił złotą rybkę. Nie bójcie się jednak, bo to nie będzie prowadziło do typowego rozwiązania, a do finału, który sprawi, że parskniemy śmiechem. To chyba mój ulubiony tekst z całej antologii. Kolejnym będzie Głowica, w której to Wędrowycz znajduje pozostawioną przez mafię bombę, ale nie znając jej przeznaczenia postanawia stopić ją i sprzedać na części. Bawią również: Implant, czyli historia o tym jak kosmici starali się wzbudzić w bohaterze wstręt do alkoholu (powodzenia!) i Bajeczka dla wnuczka, gdzie poznamy prawdziwą historię Czerwonego Kapturka. Większość historii jest naprawdę krótkich, mają po dziesięć/dwadzieścia stron. Pojawiają się też trzy dłuższe opowiadania, z których najbardziej spodobały mi się Hochsztapler i Przeciw pierwszemu przykazaniu. Słabiej wypada Hotel pod Łupieżcą, które jednak trochę mnie znudziło.
Lektura Kronik Jakuba Wędrowycza to przede wszystkim kupa dobrej zabawy z oryginalnym bohaterem i bardzo polskim światem małej wsi. Na pewno nie jest to książka, którą poleciłabym każdemu, ze względu na dość specyficzny humor. Jednak jeżeli już trafi na kogoś, kto taki lubi to będzie się śmiał w głos.


Moja ocena: 7/10


Wyzwania:

http://bohater-fikcyjny.blogspot.com/2015/12/31-wyzwanie-czytelnicze-2016-konkurs.html







Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka